klimat się ocieplił
nie, nie byliśmy sobie pisani to ja nas sobie napisałam jagodowym atramentem na myślach drzew, na które umiałeś się wspinać (ja nie) wiesz, chciałabym się martwić tylko tym, że mnie nie pokochasz próbuję zachować równowagę więc martwię się tylko okazjonalnie, a ty wyczuwasz mój niepokój trochę jaskółczy, trochę krogulczy i wtedy piszesz do mnie, a ja się tego chwytam, jakby to była przynajmniej twoja ręka Nie leżę na łące jak Ofelia w sitowiu. Nawet nie słyszę, jak rośnie trawa, bo po ostatnim koszeniu merystemy interkalarne się poddały. Poszły na urlop, zaakceptowawszy porażkę, przestały się miotać w mitozie. Leżę na trawie w pozycji embrionalnej, odwrotnie potakującej z łagodnym zaprzeczeniem i podwiniętymi nogami. Stawy kolanowe dopasowały się do oczodołów i gdy usiądę, nie będę niczym innym jak zgarbioną krewetką. Klimat się ocieplił. Paradoksalnie między nami stało się zupełnie przeciwnie, ale podobnie jak wszyscy inni, uznajemy to za proces natura...