babie lato
babie lato niektórych z was udusiłam żywcem, bo szukaliście spokoju między żyłką, cewką a czymś przybyszowym tego, co nazbierałam nad Wisłą (a jak słyszę Wisła, to myślę „rzeka”, nie „Polska”) przepraszam was za śmierć z błahych powodów znalezienia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie ale i wy przeproście mnie, bo stałam się miększa niż wasze pancerze zakwestionowałam cele moje i mojego gatunku, kręcenia ziemi i ekwinokcjum, i tylko po, by zdmuchnąć pająka w ciemność. przeżywam kryzys wieków średnich bardziej niż smok przebity przez św. Jerzego. nawet nie wiem, czy w nią spadł