Posty

babie lato

Obraz
babie lato   niektórych z was udusiłam żywcem, bo szukaliście spokoju między żyłką, cewką a czymś przybyszowym tego, co nazbierałam nad Wisłą  (a jak słyszę Wisła, to myślę „rzeka”, nie „Polska”) przepraszam was za śmierć z błahych powodów znalezienia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie ale i wy przeproście mnie, bo stałam się miększa niż wasze pancerze  zakwestionowałam cele moje i mojego gatunku, kręcenia ziemi i ekwinokcjum, i tylko po, by zdmuchnąć pająka w ciemność. przeżywam kryzys wieków średnich bardziej niż smok przebity przez św. Jerzego.  nawet nie wiem, czy w nią spadł

klimat się ocieplił

Obraz
  nie, nie byliśmy sobie pisani to ja nas sobie napisałam jagodowym atramentem na myślach drzew, na które umiałeś się wspinać (ja nie) wiesz, chciałabym się martwić tylko tym, że mnie nie pokochasz próbuję zachować równowagę więc martwię się tylko okazjonalnie, a ty wyczuwasz mój niepokój trochę jaskółczy, trochę krogulczy i wtedy piszesz do mnie, a ja się tego chwytam, jakby to była przynajmniej twoja ręka   Nie leżę na łące jak Ofelia w sitowiu. Nawet nie słyszę, jak rośnie trawa, bo po ostatnim koszeniu merystemy interkalarne się poddały. Poszły na urlop, zaakceptowawszy porażkę, przestały się miotać w mitozie. Leżę na trawie w pozycji embrionalnej, odwrotnie potakującej z łagodnym zaprzeczeniem i podwiniętymi nogami. Stawy kolanowe dopasowały się do oczodołów i gdy usiądę, nie będę niczym innym jak zgarbioną krewetką. Klimat się ocieplił. Paradoksalnie między nami stało się zupełnie przeciwnie, ale podobnie jak wszyscy inni, uznajemy to za proces natura...

szybko i dalej

Obraz
bajka i bez morału, i bez moralności        Świat popadł w popłoch.      Poinformowali ją na klatce piersiowej, że w jej mieszkaniu trwają pracę wykończeniowe. Akurat wracała z żebra z kawą. Wzruszyła ramionami lub skinęła głową, już dokładnie nie pamięta. Ona jest wykończona, jej mieszkanie też może być. A sytuacja ciągnęła się już długo. Nie wiedziała, kogo budowlańcy mają wykończyć, ale nie wydawało jej się to ważne, o ile załatwią to szybko.      Słowo stało się ciałem.      Ostatnio było jej trochę ciężko. Nie może już spać. Pozbyła się ciemności, nie może się w niej zatopić, nic jej nie otula. Gdy zamyka oczy, widzi tylko jasność i ma nadzieję, że to jest dla niej perspektywa. Zamiast ciemności widzi na własne oczy ziarnistość materii i przechodzi w przestrzeniach między atomami. Istnienie rzeczy namacalnych jej przeszkadza i biegnie jak myśl. Żeby już wszystko wzięło w łeb, zniknęło i zostało pustką. ...

wszystko, co mogło się wydarzyć

Obraz
  „nie wiem” to moje ulubione orzeczenie o niepełnosprawności emocjonalnej, o cudzej winie i o niekaralności na sądzie ostatecznym. napisz mi, że wiesz.   Oto ludzie, którzy wylądowali w szczerym polu, by wreszcie ze sobą porozmawiać. Zawsze wchodzili do lasu, żeby skryć się w nietkniętej oddechem gęstwinie rzeczy nowych. Ale teraz, jeśli chcą pójść dalej, muszą zostać. Nie mogą się wycofać. Las ich już nie przyjmie. dowiedziała się od osób postronnych, że jej znajomi się ze sobą przespali. a ona nawet nie wie, w jaki sposób ją kocha.   jeśli wszechświat ma mi się zawalić to niech zawali się już teraz póki jesteśmy piękne i młode a przynajmniej mamy prawo tak sądzić niech zrobi to szybko, zanim cokolwiek się zdarzy zanim ściśnie mnie gardło i ja ścisnę ciebie po raz ostatni a w nocy sprawdzam biografię Kartezjusza i myślę o tobie, więc jestem   nie wiem, czy ci mówiłam albo mówiłam, ale niezbyt wyraźnie (bo ostatnio dużo mówię przez ...

miszmasz

Panny wokół ciebie, nabrzmiałe głodem życia, znają smak szampana w Nowym Jorku. A ty znasz smak cynamonu, i tylko smak cynamonu, choćbyś marzyła o krajach, w których rosną drzewa cynamonowe. Nie otwierasz atlasu, jesteś nim, dźwigając niebieskie sklepienie na swoich barkach. W końcu różnie bywało. I znasz smak adrenaliny, która powoduje, że choć usypiasz nad klawiaturą, nie zaśniesz, bo boisz się, że jeśli się położysz, już nigdy nie wstaniesz. Czy są ludzie, którzy wstają niezmęczeni? Zasmakowałaś tylko przynależności, która zawsze się po ciebie upomni. Czy jesteś z nimi zżyta? Nie, z owsa, i z każdego innego zboża, które rodzi grube, złote warkocze. Kombajn warkocze. Jesteś ziarnem, którego nie odsiano od plew. Kłosy wyrastają z twojej czaszki. Nigdy nie poleciała w kosmos, może poza tym jednym razem, kiedy mogła się zakochać szczęśliwie w samej sobie. Jest robakiem żywiącym się prochem niewiedzy o świecie. Starania spełzły na niczym i pełzną po gruncie rzeczy, jak najpodlejsze ze st...